Pamiętaj:
Twoja choroba i Twoje leczenie są teraz najważniejszymi sprawami w Twoim życiu. Dlatego nie broń się przed informowaniem o tym lekarzy specjalistów, przełożonych w pracy i namawiających do picia kolegów.
Kiedy spotkasz uratowanego alkoholika, masz przed sobą bohatera. Czyha w nim bowiem uśpiony wróg śmiertelny. On zaś trwa obciążony swą słabością i kontynuuje mozolną swą drogę poprzez świat, w którym panuje kult picia. Wśród otoczenia, które go nie rozumie. W społeczeństwie, które sądzi, że ma prawo z żałosną nienawiścią spoglądać na niego z góry, jako na człowieka pośledniejszego gatunku, ponieważ ośmiela się płynąć pod prąd alkoholowej rzeki. Kiedy spotkasz takiego człowieka, wiedz, że jest to człowiek “w bardzo dobrym gatunku”.
F. Bodelschwingh
Zdrowienie jest jak wchodzenie po ruchomych schodach, które jadą w dół. Stanie w miejscu jest niemożliwe. Jeżeli przestaniemy posuwać się wzwyż, wkrótce stwierdzimy, że zjeżdżamy w dół. Nie musimy robić nic specjalnego, by wystąpiły objawy prowadzące do nawrotu choroby. Rozwijają się one bowiem spontanicznie. Wystarczy, że w czasie zdrowienia nie podejmiemy właściwych kroków, a wejdziemy w okres niekontrolowanego zachowania, który nazywamy zespołem nawrotu choroby.
Proces nawrotu choroby nie polega wyłącznie na przerwaniu abstynencji. Jest to proces narastający, który powoduje, że pojawia się przemożna chęć wypicia alkoholu lub zażycia narkotyków. Poprzedza go wiele sygnałów ostrzegawczych i wiele zmian w myśleniu, emocjach i zmian osobowościowych, aż dochodzi do utraty kontroli. W końcu doprowadza to do przerwania abstynencji lub do innej ostrej reakcji – emocjonalnej lub fizycznej. Możliwe jest przerwanie tego procesu, zanim sygnały ostrzegawcze staną się zbyt wyraźne i trzeba tę szansę wykorzystać. W przeciwnym bowiem razie będzie to bardzo trudne z powodu utraty kontroli nad zdolnością oceniania i zachowaniem. Nawrót choroby nie jest na ogół świadomie dokonywanym wyborem. Sygnały ostrzegawcze rozwijają się na poziomie podświadomości i trzeba nauczyć się je dostrzegać.
Proces nawrotu choroby zaczyna się zwykle od zmiany. Zmiana jest w życiu zjawiskiem normalnym, a zarazem główną przyczyną stresu. Zmianą może być jakieś zdarzenie zewnętrzne, które zmusza do zareagowania w określony sposób. Możemy mówić także o zmianie w myśleniu albo zmianie postawy.
Zmiany wywołują stres. Nasza tolerancja na stres jest raczej niska i jesteśmy skłonni reagować nań przesadnie. W miarę narastania stresu pojawia się normalna tendencja do włączania mechanizmów zaprzeczania. Zaczynamy walczyć ze stresem za pomocą tego samego zaprzeczania, którym usprawiedliwialiśmy zażywanie. „Nie mam problemów. Potrafię sobie poradzić. Wszystko jest w porządku.”
Podwyższony poziom stresu nasila objawy przewlekłego zespołu abstynencyjnego, ale zaprzeczanie nie pozwala nam tego dostrzec. Tracimy kontrolę nad myśleniem, emocjami i pamięcią. Następnie tracimy kontrolę nad zachowaniem. Możemy chodzić w te same miejsca i angażować się w te same działania, doświadczamy jednak zmiany zachowania. Nie postępujemy tak samo. Inaczej traktujemy ludzi. Inaczej na nich oddziałujemy. To wszystko doprowadza do załamania się naszej struktury społecznej. W gruncie rzeczy załamuje się cała struktura naszego życia. Odchodzimy od rutyny dnia codziennego. Porzucamy regularne nawyki, które czyniły życie stabilnym i bezpiecznym. Zaniedbujemy plany zdrowienia lub przestajemy się do nich stosować.
W końcu tracimy kontrolę nad oceną sytuacji. Dokonujemy wyborów, które normalnie nie miałyby miejsca. W rezultacie popełniamy błędy i doprowadzamy do kryzysu. Spostrzegamy, że całkowicie straciliśmy kontrolę nad własnym życiem – kierowanie nim stało się niemożliwe. Zaczynamy wierzyć, że popadamy w obłęd. Nie widzimy żadnego innego wyjścia, jak tylko samobójstwo lub przerwanie abstynencji. W tym momencie następuje całkowite załamanie – nasze życie się rozpada. Być może wrócimy do zażywania, wydaje się ono bowiem lepsze niż wszystko inne. Niemniej jednak nie każdy, kto przechodzi zespół nawrotu choroby, przerywa abstynencję. Można przerwać narastanie procesu nawrotu choroby, zanim sygnały ostrzegawcze staną się oczywiste.
Podjęcie leczenia i utrzymywanie trzeźwości wpływa znacząco na Twoje samopoczucie. Najczęściej czujesz się dobrze, funkcjonujesz sprawnie, nie masz ochoty na wypicie alkoholu. Czasem myślisz, że dręczące objawy choroby ustąpiły już na zawsze. Niestety są i takie dni, kiedy Twoje samopoczucie z niewiadomych przyczyn pogarsza się, odczuwasz częściej brak radości i siły do życia, z coraz większym trudem radzisz sobie z narastaniem napięcia nerwowego. Ten przykry dla Ciebie stan to nawrót choroby. Niebezpieczeństwo nawrotu wynika z pojawiającego się coraz częściej natrętnego myślenia o tym, że poczułbyś się lepiej po wypiciu nawet niewielkiej ilości alkoholu. Nawrót choroby nie pojawia się nagle, ale wcześniej jest sygnalizowany poprzez zmiany w samopoczuciu fizycznym i psychicznym, przejawia się w zmianach w Twoich relacjach z innymi ludźmi. Ponieważ pojawienie się pierwszych sygnałów nawrotu zagraża abstynencji, dlatego wczesne ich rozpoznanie daje szansę na realizację działań, które zapewniają utrzymanie trzeźwości.
Materiał Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnienia
Od Alkoholu i Współuzależnienia w Poznaniu